Słońce, ciepły wiaterek, piaszczysta, czysta plaża. Niestety, było tylko to drugie!
Na brak słońca nie mogę narzekać, bo na to nikt wpływu nie ma, ale na czystość plaży już tak. Kiedy wszedłem na plaże, mile zaskoczyłem się, że jest sporo wolnego miejsca. Owa euforia jednak wkrótce minęła, kiedy idąc plażą napotykałem puste miejsca pełne petów! Czy osoby palące nie mogą zbierać ohydnych niedopałków do jakiegoś pojemnika? Takie to jest trudne? No chyba nie!
Nie chcę tu wytaczać dział, nie mam nic przeciwko osobom palącym, ich życie, ich organizm. Jednak kiedy dzielimy wspólną przestrzeń to już fajnie nie jest. Szczęśliwy byłem i jestem kiedy wprowadzono zakaz palenia w restauracjach. Czasami jednak miejsca dla palących i niepalących są obok siebie, dzieli je tylko przestrzeń między stolikami. Parodia, nieprawdaż?
Czy palenie jest zabronione na plaży? O tym decydują rady miast, gmin. I niby takie zakazy są. Ja niestety żadnego zakazu palenia na plaży nie zobaczyłem. Widziałem natomiast osoby palące, które bez skrupułów strzepują popiół w piasek.
I wyobraź sobie teraz dziecko, które buduje piękny zamek z piasku i nagle jego przepiękna budowla ma okna z kiepów!!!
Jak to rozwiązać? Egzekwować! Wlepiać mandaty i tyle. Skoro miasta i gminy zarabiają na plażowiczach, to niech dbają także o czystość plaż. Podzielenie ich na obszary dla palących i niepalących nigdy się nie uda, ale wyznaczenie stref dla palaczy już nie wydaje się trudne.
Ja palaczom mówię stanowcze NIE. Jeśli wy będziecie zatruwać mi powietrze, to ja Wam będę puszczać brzydkie bąki! 🙂